O KSIĄŻCE „Całkiem zwyczajny kraj” Briana Porter-Szűcsa [e-book w formatach epub i mobi]:
– Czy faktycznie w XIX wieku chłopi identyfikowali się z polskością?
– Czy na pewno II RP szanowała swoich niepolskich obywateli i przestrzegała ich praw?
– Czy życie w PRL-u było jedną wielką udręką?
– Czy Polacy mieli jasną wizję państwa, czy kształtowało się ono niejako przez przypadek?
Autor jako „zewnętrzny” badacz nie ma problemu z kwestionowaniem wielu mitów dotyczących naszej historii i dowodzi, że los Polski nie tle historii powszechnej jest dosyć typowy.
O AUTORZE:
BRIAN PORTER-SZŰCS (ur. 1963) jest profesorem historii, wykłada na University Michigan-Ann Arbor. Wydał m.in. Faith and Fatherland: Catholicism, Modernity, and Poland (2010) oraz When Nationalism Began to Hate: Imagining Modern Politics in 19th Century Poland (2000), która to książka została przetłumaczona na polski pod tytułem „Gdy nacjonalizm zaczął nienawidzić: Wyobrażenia nowoczesnej polityki w dziewiętnastowiecznej Polsce” (2011). Napisał też kilkadziesiąt artykułów poświęconych polskiej religijności i najnowszym wydarzeniom politycznym w naszym kraju.
Ebook Całkiem zwyczajny kraj. Historia Polski bez martyrologii (epub, mobi Kindle)
Autor: Brian Porter-Szűcs
Wydawnictwo Filary
Fragment ebooka
Książka, którą bierzesz do ręki, jest czymś w rodzaju wiru całkowitego zrozumienia historii Polski, choć oczywiście nie jest moim zamiarem torturować czytelników przypominaniem im, jak nieistotni są w skali wszechświata. Chciałbym raczej umieścić Polskę w najszerszym możliwym kontekście, tak by pokazać, w jaki sposób przeszłość tego konkretnego kraju może dostarczać przykładów działania sił, które ukształtowały cały świat nowoczesny. Być może po włączeniu wiru Polska skurczy się do rozmiarów ledwie widocznego punktu, jednak wy, stanąwszy w tym punkcie, zobaczycie cały świat.
Często pytają mnie, dlaczego Amerykanin poświęca swoją karierę badaniu Polski i dlaczego studenci w Stanach Zjednoczonych mieliby się zainteresować zajęciami na ten temat. Ale może ważniejszy niż moja osobista droga jest fakt, że jestem tylko jednym z wielu naukowców, którzy pracują na tym szybko rozszerzającym się polu badawczym. W Ameryce Północnej liczba historyków zajmujących się tematami związanymi z Polską od pewnego czasu stale rośnie
Akademicki portal internetowy H-Poland, międzynarodowe forum badaczy i badaczek zajmujących się problematyką Polski, ma obecnie 780 członków ze wszystkich kontynentów poza Antarktydą (czekamy, aż speca od Polski zatrudni baza McMurdo). Obrazek wygląda równie dobrze od strony popytu, jak i od strony podaży: zajęcia, które owi profesorowie i profesorki prowadzą, książki, które piszą, cieszą się zainteresowaniem. Na przykład na mój roczny wykład „Polska w świecie współczesnym” zapisuje się zwykle 75–100 studentów. Podobne zajęcia – czy to z historii Polski, czy ogólnie z historii Europy Wschodniej – organizowane są niemal na każdym większym amerykańskim uniwersytecie.
Dlaczego tak wielu Amerykanów interesuje się Polską? Nie chodzi o to, że ten kraj jest jakoś wyjątkowy, studentów nie przyciągają też opowieści o polskim heroizmie i cierpieniu. W wielu innych salach wykładowych mogą usłyszeć o godnych podziwu bohaterach, o wspaniałych osiągnięciach lub o tragicznym ucisku, po cóż więc dodatkowo komplikować sobie życie i uczyć się wszystkich tych trudnych do wymówienia polskich nazwisk? Być może ci studenci mają przodków z Polski i chcą dowiedzieć się czegoś o ich ojczyźnie? To mogłoby być jakieś wyjaśnienie, jednak z moich nieformalnych badań wynika, że zaledwie jedna trzecia moich słuchaczy i słuchaczek deklaruje jakiekolwiek rodzinne powiązania z Polską. Głównym powodem, dla którego, jak mi się wydaje, jestem w stanie przyciągnąć tak duże grono, jest sposób, w jaki przedstawiam temat: nie jako studium obcej krainy o dziwacznej historii, ale jako okazję do poznania kraju, który znajdował się na styku wszystkich trendów charakteryzujących świat nowoczesny. Nietrudno przekonać amerykańskich studentów, że Polska ma związek z ich życiem, ponieważ jej historia pozwala naświetlić bardzo wiele znajomych tematów z nieco odmiennej (a bardzo odkrywczej) perspektywy. Uważam Polskę za naprawdę interesującą, jednak bynajmniej nie dlatego, że jest krajem niezwykłym, ale właśnie dlatego, że jest tak bardzo zwyczajna.
W ciągu ostatnich piętnastu lat w anglojęzycznych badaniach nad Polską pojawiło się przesunięcie tektoniczne: odchodzimy od opowieści o męczeństwie, o doniosłych zmaganiach politycznych i ucisku, rozwijają się natomiast badania nad życiem codziennym zwykłych Polaków. Być może ten trend jest robieniem z konieczności cnoty, w tym sensie, że jeśli mieszkasz w USA i chcesz pisać o Polsce, to możesz przyciągnąć odbiorców tylko pod warunkiem, że twoja praca będzie miała dla nich znaczenie. Nie jest to jednak trudne do zrobienia, a powstające w rezultacie książki spotykają się w USA z zainteresowaniem, ponieważ w dosłownym sensie oswajają Amerykanów z przeszłością Polski – to znaczy pokazują, jak coś, co wydaje się odległe i obce, może się w rzeczywistości okazać zdumiewająco swojskie.
W niniejszej książce chcę odwrócić ten obraz i pokazać polskim czytelniczkom i czytelnikom wizerunek ich kraju, pojawiający się, gdy spoglądamy z perspektywy globalnej. Nie jest to po prostu perspektywa jednego konkretnego Amerykanina, nawet jeśli pod wieloma względami ta książka ma bardzo osobisty charakter i odzwierciedla moje poglądy i zainteresowania.