Dorota Terakowska pokazuje świat – ten bliski, znany z naszych mieszkań, podwórka, klatki schodowej, a także ten daleki, który poznajemy ze szklanego ekranu. Krytykuje, wzrusza, bawi. Z kart felietonów wyłania się obraz pisarki, jaką znamy – matki, artystki, jak zwykle niepokornej, trochę złośliwej, bezlitosnej dla ludzkiej głupoty i hipokryzji, ale przede wszystkim – obdarzonej niezwykłym zmysłem obserwacji naszego „tu i teraz” oraz poczuciem humoru. Dotyka spraw, które są bliskie nam wszystkim. Przekonuje, że nie warto życia rozmieniać na drobne – bo jest na to zbyt krótkie.
„Moje dwie córki nauczyłam między innymi mocnego uścisku dłoni. Podawajcie rękę do powitania ze stanowczą energią, a nie jak zdechłego karpia – powtarzałam cierpliwie przy kolejnych, nieudanych próbach, a one wrzeszczały: «A czy to ważne?! Co ty z tą ręką…!». Dziś, już przy powitaniu, wielu mężczyzn mówi im z zaciekawieniem: «Pani to musi mieć charakter. Co za siłą w tej drobnej dłoni…». No i o to chodzi. O kretyński, z pozoru mało praktyczny dar. Pamiętajcie”.
Dorota Tyrakowska