Skrząca się humorem kontynuacja bestselleru „Passa”. Tym razem Daniel Passent opowiada o swoich najsławniejszych felietonach. Kulisach ich powstawania, ich bohaterach, ich epoce. Nad swoimi tekstami pochyla się z Janem Wróblem, felietonistą młodszym o pokolenie, jednak z równie ciętym, jak Passent, poczuciem humoru. Kto wygra ten pojedynek? Passent czy Wróbel?
----- FRAGMENT EBOOKA -----
JESTEM GŁĘBOKO ZOBOWIĄZANY
Kilka razy pojawia się w pana tekstach uznanie dla sitwy. Tak ten kraj wygląda – ten pomógł temu, ten tamtemu, a ów nie zaszkodził owemu, chociaż mógł. Przepraszam, ale gdzie w tym wszystkim potępienie nepotyzmu? Kolesiostwa?
Felieton o tym, ile ludziom zawdzięczam, był ewidentną krytyką poprzedniego systemu, w którym wszystko trzeba było załatwiać przez kogoś, prawie niczego nie można było po prostu kupić. Wszystko w tym felietonie było prawdą. Wszyscy zawdzięczaliśmy dużo innym ludziom.
Dużo?
Jak na tamte czasy dużo. A czasem i na dzisiejsze czasy. Pierwsze mieszkanko załatwił mi Dariusz Fikus. Dom, w którym mieszkam teraz, wybudowany został na działce, którą dostaliśmy z Agnieszką dzięki przydziałowi. Bez szczególnych znajomości. Prezes spółdzielni w ostatniej chwili dodał tylko: „No dobrze, ale kto zadzwoni w pana sprawie?”. Kogoś na szczęście znalazłem, kto z odpowiedniej wysokości zadzwonił do prezesa. „Kto zadzwoni w pańskiej sprawie?” – to było ulubione powiedzenie Andrzeja Krzysztofa Wróblewskiego, mojego przyjaciela. Bardzo dużo zawdzięczam różnym ludziom, także czytelnikom. Jeden z nich, inżynier Jan Walas, zaprosił mnie z rodziną do Algierii, gdzie pracował, obwiózł nas po Saharze, z przenośną lodówką w bagażniku… Spałem u Beduinów pod gołym niebem. Kiedy mieszkałem w Ameryce, inny czytelnik, Darek Wiatr, zaprosił nas do siebie, do San Francisco. W Polsce znajomym i nieznajomym zawdzięczaliśmy dużo radości, a także usług i dóbr konsumpcyjnych. Świat równoległy wobec świata oficjalnego.
Ale żeby aż taka afirmacja, było nie było, patologii?
Panie Janku, to była ironia.
Polska Ludowa czy pana tekst? Pytanie retoryczne.
Dziękuję żonie znanego tłumacza i intelektualisty za to, że zadzwoniła pod sobie tylko znany adres w Olsztynie i znalazła dla mnie zlewozmywak blaszany, nierdzewny, dwukomorowy, z ociekaczem z prawej strony. Zlewozmywaki takie były kiedyś łatwo dostępne – greckie, austriackie i polskie, ale rozwój budownictwa i remontów wyprzedzał rozwój wanien i zlewozmywaków. Jestem pani szczególnie zobowiązany i jeśli przyjdę po odbiór bez kwiatów, to okażę się ostatnim chamem.
Dziękuję pani znajomemu, a mnie absolutnie obcemu (do wczoraj), inżynierowi N. za to, że nie tylko kupił zlewozmywak, ale jadąc do stolicy, wziął go i przydźwigał własnymi rękoma. Wszystkim, którzy przyczynili się do tego sukcesu, składam tą drogą serdeczne podziękowania.
Dziękując kierowcy ciężarówki PGR w N. za to, że jadąc przez Przasnysz, zgodził się za mniej niż tysiąc złotych zabrać pianino, którego PKS z Warszawy nie chciał przewieźć legalnie za żadne pieniądze, ponieważ nie miałem niczego do przewiezienia do Przasnysza, a pustego kursu nawet za moje pieniądze wykonać nie wolno.
Dziękuję pani doktor od chorób kobiecych, znajomej mojej znajomej, za to, że kiedy mój lekarz był na urlopie, bez badania przepisała mi valium na uspokojenie. Jestem zobowiązany. Przy okazji dziękuję w imieniu drugiego męskiego pacjenta za zaświadczenie, iż nie może latać samolotem. On też jest zobowiązany.
Dziękuję pani magister farmacji, że zechciała przeoczyć pieczątkę ginekologa i sprzedała mi proszki.
Dziękuję uroczej pani Ewie, kierowniczce domu wczasowego na Wybrzeżu, za to, że kiedy nie było już mowy o kupieniu biletu kolejowego do Warszawy, pozwoliła mojemu dziecku przenocować jeszcze jedną noc, żeby mogło odjechać rano, choć był to okres przeznaczony na sprzątanie, a nie dla gości. Jestem naprawdę zobowiązany.
10 lipca 1976 r.
(ciąg dalszy w pełnej wersji ebooka „Dzieła rozebrane” Daniela Passenta)
----- JAK CZYTAĆ EBOOKA? -----
Ebook „Dzieła rozebrane. Najlepsze felietony Daniela Passenta z pytaniami Jana Wróbla i objaśnieniami autora” przeczytasz wygodnie w aplikacji mobilnej Publio, a także na czytnikach Kindle, inkBOOK, PocketBook, Onyx itp., na komputerze, telefonie i tablecie. Przed zakupem możesz zapoznać się z darmowym fragmentem książki.