Każdemu z nas przyda się lekcja z oszczędzania. Bo przecież nawet wówczas, gdy nie narzekamy na zarobki, nie musimy wydawać krocie na zakupy spożywcze. Czasem zapominamy o prostych prawdach, które były oczywiste dla naszych mam i babć. Choćby takiej, że można ugotować zupę na resztkach z pieczeni (s. 78). Esencjonalny smak gwarantowany, a w bonusie dziecięca radość, że zero waste to nie puste hasło, które trudno wdrożyć w życie.
Niekiedy wystarczy sprytnie zaplanować menu. Gdy urządzamy przyjęcie i chcemy podać wyszukane menu, nie musimy kupować kilku homarów albo kilogramów trufli; wystarczy jeden homar lub niewielka ilość kosztownych grzybów, ale mądrze zagospodarowanych, np. w aromatycznej zapiekance (s. 25).
Warto też szukać doskonałej jakości produktów, które nie drenują kieszeni. Nasza dziennikarka winiarska przekonała nas do sherry (s. 88) – to wyjątkowe wino może być synonimem określenia „jakość bez przepłacania”. I nie dajcie sobie wmówić, że to wstyd oszczędzać. Świat ma już dość bezmyślnego konsumpcjonizmu. Dziś wszyscy szczycą się tym, że robią etyczne zakupy (s. 89) za rozsądne pieniądze.