Czy decyzje, które podejmujemy, są naszymi własnymi decyzjami, czy też nieświadomie powielamy wzorzec przekazany nam w genach? Na ile rzeczywiście kontrolujemy swoje życie, a na ile ulegamy mechanizmom silniejszym od nas? W powieści Małgorzaty Sobieszczańskiej trzy kobiety: babcię, matkę i córkę łączy nie tylko więź krwi, ale coś jeszcze – doświadczenie jednej nocy, które zadecyduje o całym życiu. Tak jakby los potrafił uprzeć się przy swoim i zdecydował, że nasza historia okaże się powieloną historią naszych matek, babek i prababek.
Amelię od śmierci dzieli kilka chwil. Ma ostatnią szansę, by opowiedzieć o swojej przeszłości. Na powiernika wybiera prawnuka, który niewiele z jej historii rozumie. Prawda odejdzie razem z nią, bez szansy, by kiedykolwiek została odkryta.
W odchodzeniu towarzyszą jej córka i wnuczka. Janina zrezygnowała z pracy w biurze i całe dnie spędza w warszawskim mieszkaniu, opiekując się matką. Maja z kolei nie potrafi pozbierać się po rozwodzie. Niegasnąca miłość do byłego męża pcha ją do szalonych czynów, po których wszystkim robi się jeszcze bardziej niezręcznie.
Amelia, Janina i Maja żyją w jednym mieszkaniu, ale niewiele o sobie wiedzą. Razem z nimi mieszka mąż Janiny, Kostek, którego historia splata się z losami kobiet. Zmianę przyniesie wspólny wyjazd matki i córki do rodzinnego Gdańska, gdzie letni poranek okaże się kluczem do skomplikowanej i przemilczanej przeszłości.
„Kilka dni lata”, książka scenarzystki i dziennikarki Małgorzaty Sobieszczańskiej, to skomponowana z wdziękiem opowieść o skryptach rodzinnych i próbach ich przełamania.
„Im dalej, tym dzieje się w tej historii więcej, ciekawiej i głębiej, a najzdrowszą cechą bohaterów jest to, że się zmieniają i rozwijają. Polecam tę książkę” – Katarzyna Miller, psychoterapeutka, autorka książek