Tysiące wypitych kaw i herbat. Kilogramy zjedzonych czekolad. Setki obgryzionych paznokci. Jeden zniszczony laptop. Oto statystyki zza kulis powstawania najnowszej powieści Doroty Masłowskiej.
„«Kochanie, zabiłam nasze koty» to wypadkowa, jak to zwykle bywa z powieściami, przejęcia losem ludzkości i różnych osobistych udręk. W ingrediencjach znajdą więc Państwo moje zmęczenie radioaktywnymi miastami i moje zmęczenie radioaktywną sobą. I moje urzeczenie morzem jako tworem w sposób doskonały i beztroski łączącym w sobie bezkres i ściek. Wreszcie – bezustanne zadziwienie kondycją duchową nowego człowieka. Człowieka wolnego, żyjącego poza takimi anachronicznymi, zaśmiardującymi molami kategoriami jak duchowość, religia, polityka, historia. Człowieka w związku z tym bezjęzykowego, człowieka, którego mową ojczystą jest Google Translator”.
Autorka
„Na to czekaliśmy – aż Masłowska opowie o wspólnych doświadczeniach obejmujących teraźniejszość młodych i średnich wiekiem. Ich wspólnym doświadczeniem miało być życie w świecie kapitalistycznym, korporacyjnym, zglobalizowanym – w świecie, w którym cierpienie jest bezsensowne, a szczęście obowiązkowe”.
Przemysław Czapliński, „Magazyn Literacki KSIĄŻKI”
Powieść czyta aktorka teatralna i filmowa Katarzyna Dąbrowska.