New Hampshire, rok 1954. Spławianie drewna powoli staje się przeżytkiem. W podupadającej osadzie Twisted River kucharz Dominic Baciagalupo prowadzi stołówkę dla robotników z tartaku. Niefortunna pomyłka jego dwunastoletniego syna Danny`ego zmusza ich do natychmiastowej ucieczki. Ojciec i syn rozpoczną tym samym ponadpięćdziesięcioletnią podróż w poszukiwaniu szczęścia i utraconej tożsamości.
Przeszłość, która będzie gonić za nimi jak przeraźliwy potwór, ani na chwilę nie da o sobie zapomnieć. Będzie przeganiać ich z miejsca na miejsce i udaremniać wszelkie próby odbudowania normalnego życia, które skupią się wokół kulinarnych poczynań Dominika i kariery literackiej Danny’ego. Czy kiedykolwiek uda im się odzyskać spokój i znaleźć to, czego szukają?
„Ostatnia noc w Twisted River” to prawdziwy literacki majstersztyk i popis wyobraźni poetyckiej Johna Irvinga. Autor ukazał prywatny dramat dwóch Anglików na tle przemian obyczajowych, rewolucji seksualnej, wojny w Wietnamie i rządów George’a W. Busha. Z charakterystyczną dla siebie kąśliwością i ironią komentuje kondycję społeczeństwa Stanów Zjednoczonych drugiej połowy XX w. Książka jest świetną powieścią obyczajową, którą czyta się jak doskonały kryminał, ale też filozoficznym traktatem o pisaniu, sensie życia i nieuchronności ludzkiego losu. To powrót Irvinga, jakiego pamiętamy z „Hotelu New Hampshire” i „Regulaminu tłoczni win”. Powrót w wielkim stylu.