Zestawiając tytuły dwóch ostatnich tomików wybitnej poetki, można odnieść wrażenie, że jest Ewa Lipska jest zafascynowana światem technologii lub też wiąże z nim jakieś szczególne obawy. Tak jednak nie jest. Najważniejsze miejsce w nowych wierszach Ewy Lipskiej zajmujemy – jako źródło fascynacji jak i lęków – my, ludzie. My, którzy „zjadamy miłość, wypluwamy pestki”, którym „migocze lampka: boarding time”, którzy – starając się „nie drażnić historii” – obserwujemy, jak „nadchodzi awaria świata”.