O powieści „Sługa krwi”; autor: Adam Przechrzta [e-book do pobrania w formatach epub i kindle mobi]:
W chwili nieuchronnej klęski Olaf Rudnicki zgadza się zapłacić własną wolnością z życie swojej rodziny. Dumny, potężny alchemik trafia do świata, w którym jest jedynie niewolnikiem. Bezlitosnym, posłusznym narzędziem w rękach nowego pana.
Rozpoczyna się wojna, której zasad Rudnicki nie zna, ale wie jedno: od tego, jak wywiąże się ze swojej przysięgi zależy życie. Jego, jego rodziny, jego świata. Jeśli zawiedzie, choćby przeżył, nie będzie już miał gdzie wracać.
Przeczytaj fragment ebooka Sługa krwi [dostępny w formatach epub, kindle mobi]:
Pociąg zatrzymał się ze zgrzytem i Rudnicki wyskoczył z wagonu, wyprzedzając ochronę i Ankwicza, ku starannie skrywanej irytacji fechmistrza. Od kiedy Olaf odzyskał wzrok – prawda, że nie do końca taki jak wcześniej – nie znosił, aby w czymkolwiek mu pomagano. Nie żeby istniało jakieś zagrożenie: od kilku lat w większości enklaw panował spokój, no, względny spokój, ponieważ dalej ginęli alchemicy zapuszczający się w rejony opanowane przez theokatáratos, nadal umierali magowie szukający nowych słów mocy w bibliotekach, ale poza granicami enklaw Przeklęci rzadko kiedy stwarzali problemy.
W chwilę później na peronie pojawili się ludzie Ankwicza, a on sam wysiadł statecznie, trzymając za ręce obie dziewczynki. Ku zdumieniu Rudnickiego nie wyglądało na to, żeby był zainteresowany bezpieczeństwem pryncypała czy kłębiącym się na dworcu tłumem.
– Będziemy mieli asystę – odpowiedział, przechwytując spojrzenie alchemika.
– Asystę?
– Wojskową – doprecyzował z uśmiechem.
– Na koniach? – rzuciła szybko Łucja.
– Raczej nie – wyjaśnił fechmistrz. – Tercios to piechota.
Dziewczynka parsknęła lekceważąco i natychmiast straciła zainteresowanie tematem.
– Za to pojedziemy powozem – pocieszył ją Rudnicki. – Co za tercios? – spytał Ankwicza.
– Hiszpańska Legia Cudzoziemska. Jeden z batalionów przechodzi szkolenie w Toledo, wysłali więc asystę honorową, żeby powitać księcia Téllez-Giróna.
Alchemik skinął głową: książę Rodrigo był spokrewniony z połową arystokratycznych rodów Hiszpanii, nie wyłączając rodziny królewskiej.
– Mogę jechać z tobą, tatusiu? – spytała Hania.
Ubrana w muślinową sukienkę dziewczynka wyglądała jak przeciętna młoda panienka z bogatej rodziny. Tylko jej oczy zdradzały, że widziała zbyt wiele, jak na swój wiek.
– Oczywiście.
– Ja też! – zażądała Łucja. – I mama!
– Wtedy dziadek zostanie sam – powiedziała frasobliwie Hania.
– Dotrzymam mu towarzystwa – uspokoiła ją Luna.
Książę Rodrigo pojawił się na peronie, kołysząc niedbale mahoniową laską.
– Nikt mnie nie lubi? – spytał surowym tonem.
Dziewczynki bez słowa rzuciły mu się na szyję.
– No! Teraz możemy jechać – przyzwolił.
Alchemik pomógł wysiąść żonie i ruszył w stronę powozu – jednego z powozów, dwa były przeznaczone dla pasażerów, a dwa wyłącznie na bagaże. Do Toledo przyjechali, jak to określiła Natalia, „na małe zakupy”, dlatego książę zatroszczył się o dodatkowe środki lokomocji…
Inne ebooki i audiobooki Adama Przechrzty znajdziesz na stronie autora. Przeczytasz lub przesłuchasz je wygodnie w aplikacji mobilnej Publio lub na dowolnym czytniku typu: inkBook, PocketBook, Onyx, Kindle itd.