„Ziemię pod jej stopami”, jedną z wielkich powieści Rushdiego, można czytać jako przypowieść o nas wszystkich, rozdzieranych sporem między Domem a Dalą; między przywiązaniem do korzeni a wyzwaniami świata i pędem do przekraczania granic. Można ją też czytać jako opowieść – konkurującą z najlepszymi – o sztuce w najwspółcześniejszym wydaniu, z gwiazdami rock and rolla i światowej fotografii. Można w tej historii iść śladem niełatwych zmagań rzeczywistości z Nieznanym, rozumu z tajemnicą, prawdy faktów z prawdą uczuć; wreszcie można podziwiać zawsze obecne u Rushdiego skutki zderzenia odmiennych cywilizacji czy syntezy drugiej połowy XX wieku. Można; ale to przede wszystkim olśniewająca, pisana ze zdumiewającym rozmachem, wspaniała powieść o miłości, której klamrę stanowi mit Orfeusza i Eurydyki.
Postaci? Genialny kompozytor Ormus Kama, wielbiona pieśniarka Wina Apsara i towarzyszący im cień, równie wielki ten trzeci; narrator.